To jest Ci pisane.
Przeznaczenie zdecyduje.
Nie można uciec przed przeznaczeniem.
Jeśli to przeznaczenie, to spotkamy się ponownie.
Tak, to ono tu rządzi.
Destiny. Przeznaczenie. Wypisane podobno na czole.
Pomaga żyć. Daje nadzieję. Uczy, że wszystko jest dobre.
Bo skoro nie dobiegłam do autobusu, to na pewno dlatego, że w kolejnym spotkam miłość swojego życia albo chociaż będę mieć miejsce siedzące.
Bo skoro nie dostałam pracy, to dlatego, że przekreśliłaby ona moje szanse na lepszą.
Bo skoro zakochałam się bez wzajemności, to pewnie dlatego, że ktoś inny jest moim przeznaczeniem. Albo będziemy razem w następnym życiu.
Poziom wiary w przeznaczenie nie zależy tu od wykształcenia, dochodów, od religii czy pochodzenia. Zresztą nie powinnam nazywać tego wiarą. Istnienie przeznaczenia to fakt obiektywny, uważa większość mieszkańców tej części świata, i nasza wiara czy niewiara nic nie zmienia. A na pewno nie zmienia przeznaczenia.
Nie staram się więc już nikogo tu przekonywać, że Europejczycy mają rację mówiąc, że każdy jest kowalem swojego losu. Że wiara w przeznaczenie to pójście na łatwiznę, zwalenie wszystkiego na siłę wyższą. Chyba sama już w to nie wierzę.
Czasem jadę autobusem i patrzę na ten niesamowity tłum, skumulowany przypadkowo na małym skrawku przestrzeni. Patrzę na wszechogarniający chaos ulicy. Dziesiątki autobusów spada tu rocznie w przepaść. Na ulicach giną setki ludzi. Tysiące umiera od brudnej wody.
Ale jest to chaos pozorny, który przeraża nas, Europejczyków, którzy chcą mieć los w swoich rękach, zawsze o sobie decydować, stąpać mocno po ziemi, wszystko sobie zawdzięczać. Przeraża nas myśl, że coś/ktoś mógłby zdecydować za nas. Jakby ta niezależność dawała nam coś zupełnie pewnego.
Tu nic nie jest pewne. Nepalczycy to wiedzą. Nie wstydzą się więc łez, porażek, niespełnionych miłości. Nie wstydzą się, że zawdzięczają coś rodzinie, szczęściu, przeznaczeniu. Nie ma w tym nic dramatycznego, a jedynie niewzruszona pewność, że żyjemy w najlepszym ze światów.
Jesli nie stac cie na profesjonalnego astrologa, pozostaje ci horoskop z gazety - lektura obowiazkowa :) |
Może i rządzimy swoim losem, ale nie losem innych (a Ci też mają na ten nasz wpływ). Bardzo fajna notka i chyba ostatnio mam podobne odczucia, nawet tu w Europie
OdpowiedzUsuńKijek