Tropiła tygrysa na pieszej wycieczce przez Park Narodowy Chitwan: po zobaczeniu pierwszego śladu zestresowani uczestnicy doszli do wniosku, że wolą oglądać ptaki, ale dzielnie przetrwali spotkanie oko w oko z nosorożcem!
Jeździła przez puszczę na słoniu, który może unieść 4 osoby, ale też poda okulary jeśli komuś spadną :)
Płynęła canoe po rzece pełnej krokodyli i zamiast dzikiej przyrody podziwiała pana przewodnika, który bez cienia strachu zaangażowany był w wypatrywanie ptaków.
Opanowała technikę wsiadania w biegu do autobusu: jechała razem z 70 innymi osobami oraz kurami i kozłami autobusem lokalnym w Katmandu niańcząc dzieci i kołysząc się w rytm bollywoodzkich hitów.
Świętowała Diwali oraz newarski Nowy Rok 1131, a co! czemu nie 7 listopada?
No i przede wszystkim ciągle się śmiała! Zapraszam więc kolejnych gości! Nie bójcie się tygrysów :) Nie musicie być od razu „zawodowymi” turystami, żeby do mnie przyjechać :)
oj, chciało by się przyjechać
OdpowiedzUsuńPatyk