Dla Mamy: krowa zachęcająca do nieużywania klaksonów:)
Dla Mamy Gosi. No i dla samych Agaty i Gosi, które pozowały cierpliwie na słynnej bombajskiej promenadzie.
Dla mojego brata. Tu naprawdę w krykieta gra się nonstop!
Dla obrońców praw człowieka (widok na dzielnicę Andheri z 14 piętra 19-piętrowego apartamentowca z panem ochroniarzem u wrót)
Dla Oli i Michała, który nie pozwala jej jeść lodów z ulicy.
Wiadomo dla kogo :)
Oświadczenie
OdpowiedzUsuńNiniejszym oświadczam, iż nie jestem uprawniony do zezwalania, czy zakazywania Oli jedzenia czegokolwiek. Działałem bezpodstawnie, w partykularnym interesie, chcąc zapewnić sobie komforcik w podróży na wyspę św. Marcina.
Nie zostałem przymuszony do opublikowania powyższego oświadczenia.
Michał
Kiciuś! :)
OdpowiedzUsuńAro