wtorek, 15 lutego 2011

Pocztówki z Bombaju

Dla Mamy: krowa zachęcająca do nieużywania klaksonów:)


Dla Mamy Gosi. No i dla samych Agaty i Gosi, które pozowały cierpliwie na słynnej bombajskiej promenadzie.

Dla mojego brata. Tu naprawdę w krykieta gra się nonstop!


Dla obrońców praw człowieka (widok na dzielnicę Andheri z 14 piętra 19-piętrowego apartamentowca z panem ochroniarzem u wrót)


Dla Oli i Michała, który nie pozwala jej jeść lodów z ulicy.

Wiadomo dla kogo :)

2 komentarze:

  1. Oświadczenie

    Niniejszym oświadczam, iż nie jestem uprawniony do zezwalania, czy zakazywania Oli jedzenia czegokolwiek. Działałem bezpodstawnie, w partykularnym interesie, chcąc zapewnić sobie komforcik w podróży na wyspę św. Marcina.
    Nie zostałem przymuszony do opublikowania powyższego oświadczenia.

    Michał

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiciuś! :)
    Aro

    OdpowiedzUsuń