Potwierdzam. W restauracjach w Katmandu można dostać słynne indyjskie curry w najróżniejszych odmianach. Z miejscowym serem panirem albo z warzywami o niespotykanych nazwach: karela, potol, bhindi. Jednak królem nepalskiego stołu jest daal-bhaat. Może nie powinnam mówić, że królem. Nepalczycy obalili monarchię parę lat temu, a owo danie nie ma w sobie nic z arystokratycznego przepychu.
Daal - soczewica w formie sosu/zupki. Bhaat - ryż. Proste. Do tego smażone warzywa w ostrym sosie lub sakh, czyli lekko sparzone liście szpinaku.
![]() |
wersja obiadowa |
I co? I tylko to? Ryż z soczewicą? W Europie powiedzielibyśmy, że to więzienny reżim. Ale jest coś niesamowitego w tym prosty daniu i jego absolutnej dominacji.
Nepal nie przeszedł jeszcze do stadium rozwoju (nie lubię tego słowa narzucającego europejski sposób postrzegania świata!), kiedy je się dla przyjemności i eksperymentuje z ekstrawaganckimi daniami. Jedzenie to codzienna czynność fizjologiczna. Kto dziś o tym pamięta?! Europejczycy pochłonięci są narzekaniem na tłuszczyk w szynce i żylastą wołowinę.
Kiedy tutaj pierwszy raz dostałam kurczaka do dal-bhatu zastanawiałam się, dlaczego dali mi kości do jedzenia. Potem śmiałam się, że są to kości z mięsem, a nie mięso z kością. Teraz nauczyłam się jeść nawet chrząstki i cieszę się, że na obiad jest kurczak (dwa razy w miesiącu, a od święta mamy koźlinę).
![]() |
wersja śniadaniowa |
Dal-bhat w zasadzie nie jest daniem. Jest konstruktem społecznym. Codziennością biednych tego świata (bo nawet najbogatszy Nepalczyk jest stosunkowo biedny). Czymś, co łączy ich wszystkich.
Je go tybetański uchodźca i biznesmen z Katmandu.
Jedzą go na 5000 m.n.p.m. i na nizinach południowego Nepalu. Jedzą go ci, którzy kupują ryż za ostatnie pieniądze i ci, którzy mogliby sobie pozwolić na większe rarytasy. Ale po co? Skoro jest dal-bhat!
I czasem z europejską zaciętością odmawiam, już nie mogę, nie chcę i mówię, że nigdy więcej. A potem znów zanurzam palce w ryżu.
Lubię go. Dal-bhat. Nasz ryż powszedni.
P.S. A niedzielę (czyli dziś) świetuję naleśnikiem i kawą na śniadanio-lunch :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz