poniedziałek, 10 grudnia 2012

Powracam!

Samotna Pasażerka powraca z filmie „W 4 tygodnie dookoła Indii”. Jak bogowie pozwolą, to pokonam trasę prawie 6 tysięcy kilometrów...pociągiem! Przygotowuję się na hektolitry ćaju, jajka na twardo na gazecie, prażony ryż dmuchany, płaczące dzieci, modlących się muzułmanów, opóźnienia do 10 godzin i targowanie się z rykszarzami na dworcu. To będzie wspaniała podróż na trasie: Kalkuta-Bombaj-Kochi-Mysore-Bangalore-Kalkuta.


Każdy kolejny dzień tam spędzony przybliża mnie do przekonania, że ja już tam nie jeżdżę, a wracam. Lubię tę perspektywę, w końcu zawsze chciałam wiedzieć o Nich jak najwięcej i kiedy czuję się tam jak w domu, mam głęboką satysfakcję osiągniętego celu. Ale ta perspektywa  po cichu mnie też przeraża....czy to znaczy, że już nic tam mnie nigdy nie zaskoczy? Czy już niczego mnie ten świat nie nauczy? Nie....chcę wierzyć, że będę odkrywać ten mój Koniec Świata całe życie i zawsze będzie jeszcze coś ciekawego do opowiedzenia. Inaczej musiałabym znaleźć sobie inne miejsce na ziemi, żeby móc wciąż mówić jak Albert Camus: „Zawsze miałem poczucie, że żyję na najwyższej fali, zagrożony, lecz wypełniony prawdziwym szczęściem.”

1 komentarz:

  1. Bangalore? Kochi? Maysore? kiedys to byly tylko wyrazy. Dzisiaj obrazy, zdjecia i wspomnienia:) zazdroszcze Ci tych pociagow!

    OdpowiedzUsuń